środa, 25 listopada 2015

Co u nas? Co z projektem plan dnia? Zdrowie Charlie, nowe sztuczki, zakupy i postanowienia.

    Dawno nie pisałam, wiem. W tym czasie przyszło kilku nowych obserwatorów, dzięki nim mamy już 20! ♥ To nie tylko to co uległo u nas zmianie. Niestety pojawiły się u nas zmiany.... na gorsze.
Pewnie pamiętacie jak pisałam o projekcie 62, że wiele punktów nie wyszło przez cieczkę Charlie. Dokładnie nie pamiętam kiedy trwała, ale mniej więcej szacując na przełomie lipca/sierpnia się zaczęła. Gdzieś w komentarzu pisałam o tym, na blogu chyba nie. Mianowicie w tym czasie Charlie była ogółem pilnowana, ale pewnego dnia chciała bardzo poznać swego adoratora, obroża pękła. Jako, że to był bezdomny pies, bał się ludzi, a jak ja go, a właściwie ich goniam to tylko uciekali, raz tylko straciłam ich z oczu. Nie było czasu by miało do tego dojść. Wzięłam Charlie do domu, ale oczywiście przejęłam się sytuacją. Po jakimś czasie zauważyłam, że Charlie ma powiększone piersi, ale uznałam to za normalne, nigdy wcześniej nie miałam suki, myślałam, że tak musi być. Ostatnio Charlie tworzy legowiska w łóżku, zawija się w dywany. Zawsze zwalała z mojego łóżka kołdrę, poduszki, dopiero wtedy szła spać, a właściwie to był jej rytuał wieczorny. Od niedawna nie zwala tego, tylko robi legowisko w kocu, pościeli, obkłada się poduszkami. Co więcej zaczęła bardziej dbać o zabawki, gdy jakąś dostanie nie zostawia jej samej w pokoju, gdy ten jest zamykany (kiedyś tak robiła), gdy dam jej jakąś maszeruje z nią w dziobie przez cały dzień. W środę było wolne, tak więc wykorzystaliśmy okazję, pojechaliśmy samochodem na długi, fajny spacer. Pies był spuszczony, bawił się piłką, był po prostu padnięty. Gdy przyjechaliśmy Charlie szczekała jak jeszcze nigdy na dorosłą osobę na terenie osiedla przez szybę, nigdy wcześniej tego nie robiła, jej agresja wcześniej dotyczyła tylko dzieci. Teraz nawet na spacerze gdy ktoś mijamy chce go zaatakować, gdy przejdzie obok niej chce go "zajść od tyłu", nie z każdą osobą tak robi, ale często. Zastanawiałam się co może być tego przyczyną, zwalałam winę na siebie, że za mało wysiłku ma, bo ostatnio rzadko kiedy chodzimy na długie spacery. Oprócz tego Charlie przestała chcieć jeść smaczki na spacerach, co zawsze lubiła, zaczęła szybko się dekoncentrować, celowo przerywa ćwiczenia swoją uległością, kładzie się na plecy i zrób tu coś człowieku! Dziś zrobiła to samo, położyła się na plecy. Jednak moją uwagę skupił 'brud' wokół piersi, patrzyłam czy to nie są jakieś odparzenia, przetarcia, sprawdzam, próbuję oczyścić to i co? Mleko... Moje wnioski są takie, że prawdopobnie to ciąża urojona, zaawansowana. Na szczęście Charlie nie urósł brzuch, ale jest to mleko. W czwartek, czyli jutro idziemy do weterynarza by wykluczyć możliwość prawdziwej ciąży i by przepisał lek na zatrzymanie laktacji.
Wracając jeszcze na chwilę do kwestii zdrowia Charlie, od dłuższego czasu mamy pewien problem, o którym nigdy nie pisałam, jakoś cały czas go odkładałam. Mówię tu o ciągłym drapaniu się Charlie. Podkreślam, ze Charlie na 100% nie ma pcheł. Snuła się za mną cały czas myśl, że to alergia na kurczaka, ale jakoś nie umiałam się do ogarnięcia tego tematu zabrać. Tak więc od dziś będę tej sprawy pilnować, przez ok. dwa tygodnie/miesiąc Charlie nie będzie jeść niczego z kurczakiem, po tym czasie wyciągniemy wnioski czy przestała się tak drapać.
Kolejna sprawa, projekt listopadowy plan dnia- niestety w najmniejszym stopniu nie powiódł się. Przez pierwszy tydzień trzymałam się planu, później cały czas przekładałam kolejnością zajęcia, ale mam w głowie ułożony nowy porządek dnia, choćby mam zorganizowany dzień.
Podczas nieobecności na blogu Charlie nauczyła się nowej sztuczki (a w sumie dwóch). Jedną jest trzymanie w pyszczku różnych przedmiotów, nawet smaczków, bez jedzenia ich, a druga to ściąganie skarpetek na komendę, to jeszcze musimy udoskonalić. Wybaczcie jakość zdjęć, ale mój aparat co chwila pada, jak już robi zdjęcia to tylko z flashem są znośne, więc te są robione telefonem.

Oczywiście w dziobie ukochany smaczek Rinti, więc to level hard ;)

I z kredką 
Ostatnio zauważyłam, że dla Charlie coraz bardziej się nudzi w domu gdy zostaje sama i wieczorami (mimo obecności mamy w domu). Zaczęła nosić zabawki, rozrywać wszystkie kartki, które znajdzie itp, dlatego postanowiłam, że będę stale jej kupować gryzaki i zostawiać je by później znalazła i miała zajęcie. Dziś kupiłam gryzaki Maced'a z cielęciny, pies w 100% zadowolony ;) Jako, że Charlie szybko marznie kupiłam też jej kurteczkę. Tak się prezentuje:

Charlie oczywiście się kurteczką zainteresowała, musiała ją obwąchać, akurat gdy robiłam zdjęcia ;)





Kot też chciał być na zdjęciu

Charlie wygląda tu jak bokser przed wejściem na ring. Charlie Balboa XD.



Zakapturzony dres patroluje dzielnie.
Oczywiście kupiliśmy też Rinti. Wcześniej nie wiedziałam, ze tak można, ale zamówiłam Rinti do naszego zoologicznego, niestety nie mają dużych opakowań, a cena 11.50zł-90g niezbyt się opłaca, więc planujemy kupić z zooplusa (ponoć Rinti przestało wypuszczać nowe opakowania 250g, więc w zooplusie mogą być wcześniej wykupione, poza tym są na promocji). Prawdopodobnie będziemy sprzedawać naszą zabawkę TRIXIE, planszę edukacyjną, którą widzieliście w poście urodzinowym ponieważ Charlie umie już ją, robi automatycznie, ba, nawet kot nie ma z nią większego problemu, więc przerzucimy się na TRIXIE lvl. 2 kupując nową zabawkę. Chcemy też sprzedać linkę którą widzieliście w lipcowym poście na Dzień Psa, spełniła swoją rolę, już nie jest nam potrzebna. 
To chyba jeden z moich dłuższych postów, a określa się do najistotniejszych informacji. Mam nadzieje, że wytwaliście do końca ;). Przy okazji pytanie, kupujecie coś swoim psom pod choinkę? rzeczy bardziej trwałe (zabawki itp) czy coś nietrwałego (smaczki)?

Koniecznie wejdzcie w ankiete! -> KLIK

21 komentarzy:

  1. Mi też wygląda to na ciąże urojoną. Podobno wiele suczek ją miewa. A co do tego drapania, mój psiak przechodził dokładnie to samo. Dwa tygodnie mogą nie wystarczyć na zauważenie efektów (u nas alergia ustąpiła dopiero po ok. miesiącu). Jeśli podajesz karmę to zwróć uwagę na to, żeby w jej składzie nie było żadnego drobiu, a nawet tłuszczu drobiowego. W naszym przypadku alergie powodował też ryż.

    Pozdrawiam
    bialymaltan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dodatkową wiedzę :) Oby u nas nie było to też na ryż, w ulubionej karmie jest ryż, gdy coś dla Charlie gotuje to też musi obowiązkowo w tym być.

      Usuń
  2. Z pewnością, to ciąża urojona, nie zamartwiaj się, przejdzie.
    U nas też plan się nie powiódł. W sensie plan dnia. Przestrzegałam go, przez 2 dni, a po 2 dniach, zaczął się remont naszego domu. Nie ma co gadać, nie mieszkamy w kawalerce, dlatego wykończenia remontu trwają do dziś. Chciałam napisać o tym post, wgl przesunąć termin wyzwania minimalistki, bo nie zrealizowałam nawet 2/3, a za chwilę się kończy. Nie wiem co robić, także jak możesz to doradź.
    No i życzę zdrowia, dla psiórki, do tego, aby nie okazała się to alergia, choć to chyba najlepszego, co po tych objawach można stwierdzić.
    Mogłaś dodać jakieś zdjęcia, jak suczka zdejmu8je skarpetki, to zawsze mnie zaskakuje, no ale tak czy siak, życzę dalszych sukcesów :)
    Haha, to zdjęcia na samym dole rozwala xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie najlepiej nie robić tych wyzwań, projektów na siłę, tylko jak się ogarnie. W sumie też, ekhem, listopad, miesiąc w którym jestem najbardziej leniwa. Co do sztuczki ze skarpetkami- wątpię, że mój aparat by to uchwycił bo bardzo się przy tym szamota xD Może przy następnym poście, poza tym udoskonalamy jeszcze tą sztuczkę. Dziękujemy :D

      Usuń
  3. Nie ma co kierować się levlami, ja bym kupował od razu "3". Mój pies może i głupiutki ale za smaki zrobi wszystko ;). "Poziomy" mają działanie typowo marketingowe, by kupić 3 zabawki.
    Co do ciąży jw. urojona (mam nadzieję)

    A kupowanie prezentów: https://www.dziendarmowejdostawy.pl/kategoria/zoologia-2/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby fakt, ale według mnie jeśli się będzie sprzedawać zabawki, które pies robi już jak automat to i tak się na tym za wiele nie straci, a dla psa ważna jest różnorodność zabawek, a nie po prostu by były, poza tym przy tym kieruje się, że zabawka jest po prostu dobra, myślę, że trochę się natrudzi :D
      Dzięki za linka, na pewno skorzystam :D

      Usuń
  4. Charlie fajnie prezentuje się w tej kurteczce. ^^
    Jeśli chodzi o prezenty pod choinkę, to ja kotce (nie psu :P) zamierzam kupić i rzecz trwałą i nietrwałą. To będzie dopiero niespodzianka, ale na blogu o tym prędzej czy później wspomnę. ;)
    Ankieta wypełniona! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, za ile sprzedajecie zabawkę ?
    Owszem kupuję prezent pod choinkę i będzie to mieszanka jednego i drugiego ;)
    Życzymy zdrowia i postępów. U nas pomogło zachęcanie głosem i robienie z siebie idiotki - dzięki temu rudy woli zabawki niż jedzonko (wow!).
    Ankieta wypełniona (co wszystkich tak natchnęło) i oczywiście życzymy aby było coraz lepiej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że za 40zł była by ok cena. Hah, u nas też zachęcanie głosem pomaga, mówienie zbyt pozytywnie, ale żadko mi to wychodzi XD Muszę mieć mega dobry humor, bo inaczej pies wyczuwa, że nie jest to 100% pozytywne XD

      Usuń
    2. Co do zabawki jak nie sprzedasz szybciej to będę odzywać się po DDD.
      U nas po treningu wracamy oboje zmęczenia psychicznie - on myśleniem a jak wywoływaniem dobrego nastroju ;)

      Usuń
    3. Co to DDD? :P
      Hah, to tak jak ja ze zmęczeniem przez dobry nastrój xD

      Usuń
    4. *Faceplam* jesteś nolifem :D Dzień Darmowej Dostawy (YEY):
      https://www.dziendarmowejdostawy.pl/kategoria/zoologia-2/

      Usuń
    5. To wreszcie mogę napisać, że coś kupujemy, a nawet jest już zamówione. Ale nie wymienię, bo połowa ludzi, która przeczyta komentarz weźmie mnie za psychicznie chorą, jedna trzecia włamie się na chatę a reszta po prostu zemdleje :D

      Usuń
    6. Hah, sama czekałam na Dzień Darmowej Dostawy, a po skrócie nie zaczaiłam. Hahha, pewnie buciki XD

      Usuń
    7. Przykro mi to mówić ale buciki nie są warte włamu na chatę - teraz taki dylemat, publikować zakupy czy nie....

      Usuń
    8. Czyli nie buciki? Strzelam, że kolczatka czy coś takiego?

      Usuń
    9. Niestety nie - takie coś to ja muszę przymierzyć ;) Żadna kupna (słowo klucz) obroża, szelki, ani smycz :D

      Usuń
  6. W takim razie życzę uporania się z wszystkimi problemami, będzie dobrze :)
    W tym wdzianku psina wygląda genialnie :D Ankieta wypełniona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak - racja! Będzie dobrze :)
    Ja już wybrałam, pozostało tylko zamówić, ale tym zajmą się rodzice :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeszłyśmy ciążę urojoną - nic fajnego. Musiałam długo o niej rozmawiać, i czekać na pogorszenie się zachowania, by rodzina zaczęła działać. Wizyta u weta, krople, i po niecałych dwóch tygodniach pies zapomniał o swoich dzieciach, które cały czas musiałam zabierać. Co do prezentu...na 100% wiem, że będzie to pas biodrowy z amortyzatorami. Satri nie potrzebuje na razie nic konkretnego (DDD bardzo kusi ale chyba jakoś wytrwam), owine w papier pewnie jakiegoś suszonego śmierdziucha, żeby była frajda z rozrywania papieru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja rodzina na ciąże urojoną tak samo zareagowała. Pierwszo powiedzieli, że jestem głupia, że wymyślam, żeby nie iść z tym do weterynarza, że samo przejdzie, a ja powiedziałam zalecenia weta (o których sama kiedyś mówiłam mamie, gdy Charlie nie miała ciąży urojonej) czyli o zabieraniu zabawek, nie rozpieszczaniu, głaskaniu, mniej podawanego jedzenia, większa aktywnośći i liście kapusty na obuchlizne zaczęli się śmiać, żartować i nie dowierzać. Niby widać, że chcą jak najlepiej, bo kasy nie żałują, ale ich pojmowanie jest dziwne... Jeszcze mama powiedziała, że 'wolała starą szkołe" czyli burek na wsi i ignorujemy wszystkie problemy, pies po prostu ma być.

      Usuń