piątek, 30 października 2015

Specyfika charakteru Charlie, czyli dlaczego szkolenie nie jest takie łatwe?

Charlie jest psem specyficznym, pewnie mało znajdzie się psów podobnych do niej, ja w całym życiu spotkałam łącznie z Charlie tylko 3 takie psy. Mówię tu o psach skrajnie uległych. Ktoś by pomyślał 'pies uległy-dobry pies, łatwo z nim ćwiczyć', a czy tak jest w rzeczywistości? Ja jestem osobą konsekwentną i stanowczą w szkoleniu, wychowywaniu psa, moja rodzina natomiast na odwrót, przymykają oko na złe zachowania psa, obracają je w żart, do psa mówią tonem wyłącznie tzw.'zapraszającym do zabawy'. Korzystam z metod pozytywnych, nigdy nie każe Charlie.
Od jakiegoś czasu zaczęłam bardziej zauważać problem ze szkoleniem jej, przytoczę kilka sytuacji:

  • Gdy powiem stanowczym głosem "stój" gdy Charlie chce pogonić kota, ona tak, racja, nie pogoni go, ale skuli ogon, będzie unikać kontaktu wzrokowego, gdy ją zawołam przyjdzie i położy się na plecach. 
  • Gdy Charlie znajdzie w parku rozsypane chrupki i powiem niestanowczym głosem "zostaw", ona będzie mieć mnie głęboko w poważaniu. Natomiast gdy powiem to stanowczo (stanowczo nie znaczy złym tonem) ona odejdzie od tych chrupek, przyjdzie do mnie z podkulonym ogonem, swoją postawą będzie 'przepraszać'. 
Takie zachowania występują mimo tego, że wszystkie udane komendy zostaw, stój etc. nagradzam. 
Moją relacje z Charlie oceniam tak, że widać, że lubi mnie, ale trochę wyczuwam jakby mój charakter jej w jakiś sposób imponował (?), chciała spełnić moje wymagania (?) Ale bardziej lubi moją mame. W te wakacje poszłam raz na spacer z mamą i Charlie. Gdy Charlie pojawiła się w naszym domu umiała już lekko ciągnąć na smyczy, więc to wyeliminowałam metodami pozytywnymi. Myślałam, że wszystko cudnie, pięknie, pies nie ciągnie. Otóż nie. Na spacerze z mamą to ona prowadziła psa od drzwi do połowy spaceru, pies ciągnął i było widać, że to nie jest niezgrany rytm, tempo, tylko pies ewidentnie ciągnął. Moja mama nigdy nie korektowała tego typu zachowań. Potem ja przejęłam psa, nagle przestał ciągnąć. Kolejna sytuacja, stawianie miski z suchą karmą/kupowanie nowej suchej karmy. Charlie jest strasznie wybrednym psem (przez dokarmianie rodziców, gdy była szczeniakiem jadła suchą karmę), gdy stawia się jej miskę z suchą karmą i zachęca do zejdzenia jej, woła to ona reaguje tak samo jak w przypadku zostawiania chrupek, podaną mokrą karmę lub jedzenie gotowane zjada z miski bez problemu.

Ten post podsumowuje to dlaczego mi nie jest łatwo ćwiczyć z Charlie. Nasze charaktery się gryzą. No cóż. Wiadomo dlaczego w moim top 1 jest doberman.




A Wy woleli byście psa skrajnie dominującego czy skrajnie uległego?
Skrajnie pewnego siebie czy lękliwego?
Pod względem charakteru czujecie się dopasowani ze swoim psem?

11 komentarzy:

  1. Pod względem charakteru dopasowałam się z Luną jak dwie krople wody. Ja jestem stanowcza w jej wychowaniu, a ona tego ode mnie oczekuje. Po prostu musi mieć stanowczego przewodnika. Mimo tego, że jestem w stosunku do niej stanowcza i tak faworyzuje mojego tatę.

    OdpowiedzUsuń
  2. W pracy z Mirą stanowczość to jedna z najważniejszych cech, które muszę posiadać. Mira wie, czego ja od niej oczekuję i idziemy w jednym rytmie, co bardzo mnie cieszy, aczkolwiek niekiedy popęd swoje robi i wbrew mnie Mira idzie tropem jakiejś zwierzyny.

    Niby mi również marzy się Doberman, ale prawdę mówiąc, to nie wiem, czy jeszcze chcę tej trudności w szkoleniu.. Po odchowaniu bullowatych i rottweilerów stwierdzam, że następnie przeniosę się na "coś" łatwiejszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie doberman był by odpoczynkiem po Charlie. Wg mnie łatwiej wychować psa niż naprawiać jego zachowania (jak w przypadku Charlie), tym bardziej przy takim odmiennym charakterze. Charlie ogółem jest bardzo skomplikowanym psem.

      Usuń
  3. Moja opinia na temat posta:
    1. Świetny post.
    2. Nikt nie jest idealny.
    3. Nie ma dwóch tych samych charakterów.
    4. Trzeba to zaakceptować.
    Odpowiedź na Twoje pytania:
    1. Wolę dominujące psy, zamiast skrajnie uległe.
    2. Nie lubię lękliwych, ale zaapceptowałabym go i spróbowałabym go tego oduczyć.
    3. Funia, to typ mnie, energiczna, uparta jak osioł i pewna siebie, zaś Zuzia - przeciwieństwo mnie: powolna, strachliwa, leniwa. Jedyne co mnie z nią łączy charakterowo to to, że potrafi pokazywać ''odczucia''. I choć każdy pies ma wady i zalety - akteptuje moje psy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym, że trzeba zaakceptować. Jednak gdybym mieszkała sama dobrałabym psa bardziej pasującego do mnie charakterem. U mnie z akceptacją Charlie było najgorzej w pierwszych tyg, kiedy chciałam mieć psa do sportów, mogłam mieć wymarzonego psa, a trafił się pies nienadający się, teraz oceniam, że jest naprawdę dobrze, umiem mniej wymagać, choć gdzieś jeszcze mam ambicje względem niej.

      Usuń
  4. Wychodzi na to, że Zero to całkowite przeciwieństwo Charlie.
    Żarcie i koty/ptaki vs ja... Jestem od razu na straconej pozycji.
    A czegoś takiego jak skrucha to on nie zna, jak się gdzieś zawącha to mogę wołać cały dzień nic to nie da muszę iść go odciągnąć, a ten jeszcze czeka potem na smaczka, przecież zasłużył..... Dodatkowo zaczął zdawać sobie sprawę ze swojej wagi (ale nie zawsze, bo gdy na kogoś skacze to myśli, że jest yorkiem) i wie, że jak się zaprze, to nie dam rady go ruszyć.
    Nie wybieram między skrajnościami.
    Bo zawsze wybieram to gorsze XDD
    Z Whisky dopasowałyśmy się bardzo super, szczególnie pod względem sportów, dajemy z siebie wtedy 100% i nie myślimy o niczym innym. I to nie tylko przy bieganiu, ale też w agility, czy w moim przypadku w ludzkich sportach (oprócz siatkówki, brrrr)
    A Zero to no cóż, to zero. Może się jeszcze cielak wyrobi.

    Szczerze ci współczuje. Nie wyobrażam sobie jak to jest czekać i marzyć o własnym psie, a potem dostać psa całkowicie innego od tego wymarzonego. Oczywiście Charlie jest wyjątkowa, i w pełni zasługuje na życie, które było zagrożone, ale jednak ci współczuję, bo posiadanie takiego psa musi być męczące....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zero to nie zero przy Charlie, hoł hoł hoł, nie no, żart.
      Ja od dawna chciałam psa do canicrossu, gdy mówiłam o tym rodzicom mówili "głupi sport, biegaj sama" więc eh. Tylko w rally-o widzę w niej potenszjał, nawet spory, ale trzeba by było trochę poprawić.
      Charlie po prostu muszę zaakceptować, choć już i tak jest lepiej niż kiedyś. Była by na prawdę świetnym psem, ale dla kogoś kto od niej by mało lub nic wymagał i nie interesował by się aż tak psami. Niech uczenie Charlie będzie dla mnie zatem poprzeczką, a kieydś może doczekam się tego wymarzonego psa.

      Usuń
    2. Haha canicross - powodzenia ! Szczególnie te spojrzenia, ach... Ale ciekawe jest to, że regularnie od wakacji biegaliśmy o 6 i jak na początku było z 5 ludzi biegających tak po tygodniu już nie było ani jednego - biegają teraz ok. 7:30 :'D

      Usuń
  5. Skrajnie dominującego i skrajnie pewnego siebie, zdecydowanie ;). Takie psy są zdecydowanie bardziej przewidywalne. Co do tego, czy czuję się dopasowana z Tayrą... generalnie nie mogłoby być lepiej :). Uparta, wredna małpa = perfekcyjny pies. W sumie jedyną rzeczą, na którą mogłabym narzekać, jest to, że jest suką :D. Choć i tu stara się do mnie dopasować i ostatnio regularnie podnosi nogę na spacerach ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod względem charakteru z Simbą jesteśmy tacy sami i przez to się gryziemy - ja chcę żeby on coś zrobił a on nie chce i żadne nie odpuści :') Ale pod innymi względami potrafimy się dogadać: chyba jako jedyna w domu rozumiem jego potrzebę wybiegania. A ja ja jeszcze ćwiczę to pies jest w siódmym niebie :D Pod względem szkolenia jeszcze się docieramy: rozumiem, że księciuniu musi mieć własną metodę ale no czasem nie mogę się nie śmiać jak on robi każdą sztuczkę tylko nie tą którą chcę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój Lucky też jest psem uległym. Szczeże to lubię psy uległe i te które chcą się przedemną popisać. Mimo, że Lucky jest mi posłuszny to często zdarza się, że czegoś się bardzo boi, np. Samochodów, schodów itp. Ale staramy się to wyeliminować :)
    Życzę powodzenia w dalszej nauce Charlie :)

    OdpowiedzUsuń