wtorek, 8 września 2015

Sprawdzenie postępu w eliminowaniu agresji do dzieci...

Dziś zostałam w domu, trochę się źle czułam, ale nie aż na tyle by nie wyjść z psem, oczywiście. Nieważne. Dość, że moja siostra musiała odebrać brata ciotecznego, Łukasza. Chodzi on bodajże do 2 klasy podstawówki. Jak to zwykle ja, chciałam sobie coś udowodnić, czy oduczanie poszło na marne czy też nie, więc wzięłam psa ze sobą. Gdy czekaliśmy pod szkołą Charlie pięknie się słuchała, na "chodź do mnie" dostawiała się równo do mojej nogi, nie rozpraszała się aż tak, a kiedyś dzieci ściągały całą ją uwagę. Nagle zadzwonił dzwonek, dzieci wyleciały ze szkoły. Tak blisko przechodziły, prawie ocierały o psa (na luźnej smyczy), a pies? Zero reakcji. Jestem bardzo dumna z psa jak z z siebie, bo go tego oduczałam xD. Potem odprowadzaliśmy Łukasza do jego domu, pies przechodził blisko niego, nie zaczepiał, nic. Nawet mogłam rozmawiać z nim, kiedyś Charlie rzucała się na każdą osobę na spacerze z którą rozmawiam o ile to nie jest osoba znana jej. Dziś taki krótki wpis, ale sukces duży. Jutro prawdopdobnie zostanę w domu, bo trochę mi się pogorszyło. Tak czy siak teraz mogę skupić się na uczeniu Charlie nowych rzeczy a nie oduczaniu złych. Z nowin jeszcze jest to, że dziś w domu był chłopak mojej siostry, którego Charlie nie lubi, a dziś zachowywała się super, nie szczekała, trochę burczała, ale dopiero potem :).


9 komentarzy:

  1. Gratulujemy! :)
    U nas relacje Miry z dziećmi są.. napięte. Ostatnio dzieci wyrządziły jej trochę szkód, więc stosunek do nich ma bardzo ograniczony. Szkoda, bo kiedyś świetnie się z nimi dogadywała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :D
      No, niestety u psów tak jest, że coś może być cały czas ok, potem jedno zdarzenie i już kojarzy sobie ze złymi emocjami, unika lub atakuje. U mnie Charlie nie lubiła dzieci bo dla niej było to coś nowego, nigdy wcześniej nie widziała dzieci, a tu nagle przeprowadzka w miejsce gdzie jest 10 miejsce największego przyrostu naturalnego w Polsce :v

      Usuń
  2. Oduczanie agresji jest chyba najtrudniejsze. Także gratulacje, że udało wam się wybrnąć z tego nieprzyjemnego zachowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję :)
    My obecnie skupiamy się na odchudzaniu Funi. Codziennie jeździmy rowerem na 4,5 km. I widać ogromne rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, ze tego dokonasz ;D
    Witaj w klubie, od poniedziałku siedzę w domu z chorobą....Ja też jestem z mojego dumna ale o tym napiszę jak wszystko co chcę będzie idealnie ii jak znajdę "miejsce" ;)
    Nie uwierzę, że to mówię/piszę ale ja chcę być zdrowa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję, my takich problemów nie mieliśmy, musimy oduczyć lęk do łazienki, mam zadanie na grudzień (ech, a leniwy)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Dobry kawał roboty za Tobą! I jestem pewna, że sukces i efekty pozostaną na dłużej :)

    Serdeczności przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń