sobota, 8 sierpnia 2015

Projekt 39/62, czyli lekkie podusmowanie sukcesów i niepowodzeń.

Witam!
Na tą chwile zostało nam 23 dni projektu!
Tak więc wypadało by się zastanowić, przeanalizować ile zostało zrobione.
Przypomnijmy sobie założenia mojego projektu 62: ...

1. Zaprzestanie szczekania na dzieci- całkowicie wyeliminowane, teraz Charlie gdy widzi dziecko chodzi na luźnej smyczy, nic nie robi. Sukces- 100%.

2. Zmniejszenie terytorialności Charlie- to wyszło w praniu, nie skupiałam się na tym aż tak jak na szczekaniu na dzieci, nagradzałam smakołykiem jak było ok, czasem tylko dobrym słowem. Nie jest perfekcyjnie, ale jest duży progress. Dziś pies był spuszczony w parku, jakiś pan przejeżdżał rowerem, potem zsiadł, pies nic nie zrobił, nie zwrócił na niego uwagi, tylko raz spojrzał, patrzył tylko na mnie. Podczas trwania projektu tylko raz naszczekała na kogoś bo patrzył się w oczy, to bylo na poczatku. Sukces- 95%.

3. Nauka pływania, oswojenie z wodą- tak jak widzieliście, Charlie ładnie pływała, niedługo będzie kolejny wypad do Augustowa. Pies chętnie wchodzi do wody, pod koniec dnia wchodził sam by pobrodzić. Sukces- 100%

4. Chodzenie luzem, słuchanie się gdy wokół jest dużo ludzi- nadal to ćwiczymy, konkretnie skupienie. Dziś jak było tak średnio ludzi w parku pies się słuchał, gdy jesteśmy w mieście słucha się dobrze. To jeszcze jest do dopracowania, nie umiem do końca określić, ale wychodzi nam to dobrze. Określam to na, Sukces- 50%.

5. Chodzenie bez smyczy przy nodze- nie ćwiczyliśmy jeszcze tego, mam to w planach po skupieniu. Sukces- 0%

6. Regularne kupowanie smakołyków- udane. Sukces-100%. + już mamy smaczki, te 'swoje' które idealnie nam odpowiadają, długo takich szukaliśmy.

7. Nauka zabawy z innym psem gdy ten jest spuszczony/oba- ćwiczyłam tylko gdy jeden, nie do końca mogłam spuścić wtedy Charlie. Charlie lepiej podchodzi do innych spuszczonych psów, zaczęcałam ją głosem, dało to efekt. Niestety niezbyt mamy z kim to ćwiczyć, bo nikt z moich znajomych nie spuszcza swojego psa, a przy obcej osobie lub drugim psie suce bałabym się, bo one często są agresywne co do Charlie (Charlie toleruje wszystkie psy). Sukces- 100% *z braku możliwości, może będziemy to ponawiać gdy babcia będzie mieć swojego psa, wtedy będzie lepiej.

8. Nauka nowych sztuczek- tak, udało się! :) nauczyłam Charlie skakania przez obręcz z rąk, przymykania drzwi (tak, moje lenistwo), wskakiwania na plecy (nawet gdy siedzę a nie zwijam się). Sukces-100%

9. Szkolenie bardziej pozytywne- teraz szkolę psa jeszcze bardziej, cieszę się jak głupia jak coś robi. Zauważyłam, że pies o wiele bardziej chętnie podchodzi do uczenia się gdy nie traktuje szkolenia aż tak poważnie, gdy klaszcze za sztuczki i gdy cały czas mówię przesadnie pozytywnym głosem. Sukces- 100%.

10. Nauka łapania frisbee w locie- co to dużo mówić, raz niefortumnie wiatr zawiał, frisbee poleciało na psa, nie tak mocno, ale pies się zraził. Może za jakiś czas się do tego przyłożymy, póki co dla mnie to zbędnik i muszę się bardziej doszkolić jak to zrobić *jeśli Wy umiecie nauczyć proszę o rady. Sukces- 0%.

11. Nauka wskakiwania na stopy- uczymy się.

12. Wyrobienie kondycji u mnie jak i u psa. Po części pies ma lepszą kondycje, ja trochę też. Planujemy biegać rano, ale czasem zaśpimy i o tej 10 już się nie chce. Jeśli rano się uda to będzie cud.

13. Poprawienie MOJEJ rekacji z kotem- 100% sukces, kot prosi o głaskanie, jest o wiele lepiej niż było.

A jak Wam wychodzi projekt 62?

Tu macie kilka zdjęć, które dziś zrobiłam na spacerze z Charlie. Zdjęcia jak możecie się domyślić są ze snapa, możecie nas dodać: redhotsowa ^^









Jakoś kalkulatora pokazała się dopiero po dodaniu, wybaczcie :/

22 komentarze:

  1. Widać, że zrobiliście ogromneee postępy. I te sztuczki <3 Kocham Was :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dużo zrobiłyście przez ten czas, gratulacje i oby tak dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Umieszczaj filmy przez YT, bo blogger mieli bezlitośnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem, tu i tak nie ma co się starać, jakoś telefonowa :/

      Usuń
  4. Gratuluję postępów :)
    | thindogs.wordpress.com |

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lekkie podsumowanie tylko bardzo duże :D
    Macie prawie cały projekt za sobą.
    Gratuluję postępów, szczególnie sztuczek, dla moich to czarna magia.....
    I zapraszam na bloga http://prawiejakhusky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekkie bo nie jest perfekcyjnie! :D
      Szczerze mówiąc myślałam, że Charlie będzie mieć ogromny problem z wskakiwaniem na np. plecy, stopy, a nie jest tak źle, strasznie w nią nie wierzyłam, ale teraz widzę, że idzie serio dobrze :D Nie wiem tylko czy wyrobimy się z całym projektem, bo frisbee leży i kwiczy, a są ważniejsze rzeczy do realizacji ;-;

      Usuń
  6. Pytanie: Przy wykiwaniu na plecy wbijają ci się psie pazury ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie aż tak, ale po kilku nieudolnych próbach Charlie miałam lekkie otarcie :P

      Usuń
    2. Czyli z nami jest coś nie tak, no cóż, czasem trzeba pocierpieć...

      Usuń
    3. A też tego uczysz i wbija? :P
      U mnie prawdopodobnie otarł tylko ze względu, że mam lekko wystający kręgosłup, chyba musze przytyć, wszystko dla psa :P

      Usuń
    4. Właśnie na same plecy (jak jestem w pełni pochylona) boi się skakać więc ćwiczymy coraz wyższe przeskoki (na plecy i od razu na ziemię).I w niektórych momentach tak mi wbije pazurki.... że gorzej niż kot :)

      Usuń
    5. Ajaj :p Ja pierwszo ćwiczyłam całkiwicie 'złożona' (jakkolwiek to brzmi), naprowdzałam zabawką (smaczek był za mało atrakcyjny), taką której dawno nie widział (czyt. rozwaloną zabawką 'w naprawie'). U mnie pies boi się skoczyć na stopy, to dopiero trudne przekonać by skoczył :/ ale chyba poćwiczę świadomość łap, potem powrócę do tego.

      Usuń
    6. Haha jak go nie "zmuszę" to potrafi podejść z boku, podskoczyć w miejscu i czekać na nagrodę :D Ze świadomością łap u nas kiepsko - cofanie idzie jako tako, obrotu też, ale np. ukłony to masakra...

      Usuń
    7. A to cwaniura :D U nas też, ale w sumie nigdy tego nie poruszałam, może dlatego, że z góry zakładam, że nie wyjdzie, bo gracja Charlie powala wszystko. Ja to nazywam "świnka z apmutowaną łapką" :')

      Usuń
    8. Haha warto spróbować - ja bym kogoś wyśmiała gdyby powiedział, że Simba będzie ćwiczył bez smaków... :)

      Usuń
    9. Hah :D U mnie Charlie lepiej ćwiczy na zabawki, chyba, że smakołyki własnej roboty i są baaardzo pachnące XD

      Usuń
    10. U nas to pieszczoty (wow), smaki nie bo się za bardzo nakręca, a za "zabawowe" zachowania był karcony więc pracujemy nad tym ...

      Usuń
  7. Gratulujemy :)
    Widać wielką determinację i zapał, oby tak dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń