czwartek, 2 lipca 2015

Paczka z zakupami, czyli prezent na Dzień Psa :)

Witam.
Dziś około 10 przyszła do nas paczka z Karuska.
Jest to spóźniony prezent na Dzień Psa.

W paczce znalazły się takie rzeczy:
- kaganiec fizjologiczny
- kong
- piłeczki kong'a
- smakołyki Orijen
- szprotki suszone
- gwizdek
- saszetka do trenowania
- szampon Vulpes
- chusteczki do odświeżania psa bez potrzeba kąpania firmy Sandog
- linka champion 1,0cm/ 5metrów
- książka pt:'' Najpierw wytresuj kurczaka".

Cała paczka kosztowała nieco ponad 240zł.
Jedyne co dla Charlie się nie podoba to szprotki suszone (zdziwiło mnie to, bo ostatnio na spacerze znalazła kawałek ryby i bardzo się na niego rwała), trochę się do nich zaczyna przekonywać.
Pierwsze wrażenia w kagańcu nie były takie złe, pies nie chciał go sobie zdejmować, pierwszo stał w bezruchu, potem zaczął wchodzić. Dziś używaliśmy liny, kupiłam ją głównie do trenowania gdy dużo osób jest w parku (szczególnie blisko mnie). Korzysta z niej się całkiem fajnie, ale jest ciężka i dopiero docenia się ją gdy się dojdzie na miejsce, no ale w końcu to linka do trenowania. Saszetka super nam się sprawdza, zawsze miałam problem z tym, że wyjmując smaczka często wypadały inne itp, a tu mamy ochronny "kołmierzyk". Kong jest trochę za mały, ale daje radę- muszę pamiętać by zawsze zabawki kupować o rozmiar większe :P. Smakołyki Orijen bardzo jej smakują, jedyna wada jaką mogę powiedzieć to to, że bardzo się kruszą, przez co trudno je dzielić, najlepiej przekrajać je w pionie a nie w poziomie.I to chyba tyle co mogę na tą chwilę napisać. Niżej dam zdjęcie mojej bestii w kagańcu xDD.
Dziś ogółem byliśmy z moją siostrą w parku. Pies miał kaganiec przez pół siedzenia tam, wtedy był spuszczony. Gdy taki Pan, który kosił trawę (nie w tym momencie) zaczął podchodzić Charlie nic nie zrobiła, więc plus dla niej :) Ogółem w kagańcu nie chce zbytnio się bawić, w sensie trochę biega, ale bardziej trzyma się mnie niżeli jest spuszczona bez. Smakołyki może z niego pobierać, wodę pić tez może, ale jeszcze nie do końca umie (wywaliła dziś bidon próbując). Jakąś godzinę temu też byliśmy tam na spacerze, tym razem sami. Kaganiec miała jakieś 10 minut, chodziła ładnie pilnując się mnie, a było dużo osób na trawie tam gdzie my. Ćwiczyliśmy też komende "daj głos" ale pies zapiera się, że w kagańcu szczekać się nie da, wiec tylko bez to robi :P
Wczoraj dowiedzieliśmy się o konkursie na twarz smakołyków Acany- Meat Hit, będziemy brać udział ^^.



 W tym kagańcu wygląda trochę jak Hannibal Lecter xD



Jeszcze na koniec wyjaśnie po co nam kaganiec. Mianowicie Charlie jest lekko agresywna do dzieci, do ludzi, którzy zmierzają w moim kierunku gdy jest spuszczona, więc jest do szkolenia. Jeszcze przyda nam się gdy będziemy chcieli jezdzić autobusem- a w te wakacje planujemy i gdy ktoś będzie miał wąty, że pies powinien mieć kaganiec czy coś ;) A i jeszcze wywieszamy dziś ogłoszenia co do wyprowadzania psów, może będzie większy odzew, bo w końcu nie każdy przegląda ogłoszenia w necie.

A Wasze psy mają kagańce? Co myślicie na ich temat? Czy chcielibyście DIY szarpaka?


8 komentarzy:

  1. Ależ lista ;) Ja właśnie poluję na baskera. Super nie wiedziałem że w karusku jest. Ogółem jeśli w kagańcu weterynaryjnym (przeze mnie zwanym "ścierka na pysk") pies nie lata 12 godzin w upał-jest ok. Ważne by mieć dobry typ kagańca ;) Smaki z orijena są piekielnie drogie. KONGa też muszę kupić. Pojawiła się nowość czyli senior. Są fioletowe, dla mnie idealne, tylko w zoologiku stacjonarnym 60 zł na jego rozmiar... Co do szamponu polecam DrSeidel, a linkę można samemu zrobić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, kiedyś jak byłam z Charlie u weterynarza i musiała mieć kaganiec to wszystkie dostępne u nich były za duże i musiała mieć bandaż :'). Smakołyki z Orijena, prawda, są bardzo drogie, ja dla mojego psa dziele jedną chrupkę na 3 częsci, ale i tak nie jest to opłacalne. Raczej kupiłam je by była jakaś nowość, ale na pewno przy nich na stałe nie zostaniemy, tym bardziej, że się kruszą. Co do szamponu- ten kupiliśmy zastępczo, czailiśmy się na Botaniqe, ale dokładnie w dniu w którym zamawialiśmy stała się niedostępna. Linkę wolałam kupić, bo zawszę myślę, że kupione jest porządniejsze, poza tym nie była szczególnie droga (28zł), a wydaje się bardzo wytrzymała.

      Usuń
  2. Fajny prezent :)
    Moja Funia też ma kaganiec, ale nylonowy. Nie jest agresywna do ludzi, ale do weterynarza na wszelki wypadek go zabieramy. Najczęściej biorę go, jak wiem, że psina będzie miała styczność z innymi psami.
    Biorąc Zuzię, dostałam taką jakby wyprawkę dla niej i w tym kaganie nylonowy. Do dziś jak go widzę to tak mi się śmiać chcę, bo jest prawie większy od jej główki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charlie u weterynarza bardzo się bała, tak, że chciała ugryźć panią weterynarz, więc musiała mieć kaganiec, ale najmniejszy był za duży i miała bandaż zawiązany xDDD

      Usuń
  3. Basket :) A jak z wymiarami ? Bo zastanawiam się nad kupnem, ale obawiam się o rozmiar...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o kosmetyki dla psów, to ja regularnie kupuję mojemu pupilowi na https://sklep.germapol.pl/ specjalną odżywkę w sprayu Quench, dzięki której sierść oraz skóra są zawsze dobrze nawilżone i odżywione. Dodatkowo stosowanie preparatu wpływa na uszczelnienie naskórka co zapobiega skręcaniu się włosów.

    OdpowiedzUsuń